Wczoraj udało mi się kupić włoską krepę o gramaturze 180g.
Dużo przyjemniej robi się z niej róże metodą cukierkową i są trwalsze. Od rana więc skręcam i zawijam.
Najpierw róże przeszły test w małych rączkach.
Potem szukałam dla nich miejsca.
Na koniec umocowałam je na wykałaczkach i gąbce florystycznej w koszyczku.
Pięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńśliczne są :) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń